Korzystając z ostatnich słonecznych dni, w zeszły weekend udało nam się odwiedzić Magiczne ogrody. Wyszliśmy z nich z dużym niedosytem. Chodźcie zobaczyć, czego nam zabrakło w Magicznych ogrodach.
Jakiś czas temu droga z Warszawy do Magicznych ogrodów znacząco się skróciła, dzięki nowej drodze ekspresowej. Na miejsce dotarliśmy niedługo po otwarciu. Natalka szalała do samego zamknięcia. Musieliśmy mocno negocjować, żeby w ogóle udało nam się wyjść, bo kiedy wybiła godzina 18, stanowczo oświadczyła, że przecież bawiła się bardzo krótko. To czego zabrakło nam w to czas (choć mam wrażenia, że gdybyśmy zaczęli zabawę o 7 rano i skończyli o 22 to jedyne osoby, które miałyby dość to ja i Kamil). Magiczne ogrody opuściliśmy z dużym niedosytem i postanowieniem powrotu.
Magiczne ogrody to miejsce, które zachęca do wspólnej rodzinne zabawy. Wycieczka była niespodzianką przygotowaną przez Kamila i kiedy pytałam go, czy miejsce, gdzie jedziemy jest bardziej atrakcją dla dzieci czy dla dorosłych, odpowiedział, że i dla jednych i dla drugich. I tak jest w rzeczywistości. W parku linowym, na huśtawkach-łodziach czy wielkiej zjeżdżalnia bawiliśmy się równie dobrze jak Natalka.
Magiczne ogrody – co tam znajdziecie
Magiczne ogrody to ogromny teren, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Poruszanie się po parku ułatwi mapa, na której zaznaczone są wszystkie atrakcje i ważne punkty. Zaraz przy wejściu znajduje się strefa gastronomiczna i sklep z pamiątkami. Idąc do przodu miniecie strefę z wielkimi klockami. Na końcu alejki znajduje się zamek wróżek pełen drabinek i zjeżdżalni oraz skrzat, który śpiewa i zaprasza do wspólnej zabawy. W Magicznych ogrodach można popływać na tratwie, przejechać się mini pociągiem, popływać na tratwie i pospacerować po górach. Na nas największe wrażenie zrobił gród krasnoludów. To ogromna konstrukcja pełna drewnianych wież, mostków linowych, fantastycznych huśtawek-łodzi, w których może się bawić cała rodzina, karuzeli łańcuchowych napędzanych siłą rąk. To tu znajduje się największa w Ogrodach zjeżdżalnia i system tuneli ukrytych w górze.
Natalce najbardziej podobał się spacer wśród drzew, czyli park linowy pełen różnorodnych przeszkód. Warto zabrać ze sobą kostium i ręcznik, gdyż w Magicznych ogrodach znajdziecie również niewielką plażę z mini oczkiem wodnym i wodnym placem zabaw. Niedaleko plaży znajdują się też magiczne leżaki :). Odniosłam wrażenie, że rodzice, którzy siadają na stają się niewidzialni dla dzieci. W każdym razie Natalka zajęta zabawą w błocie, nie widziała nas przez dobra godzinę. Dopiero jak wstaliśmy, żeby zaproponować jej zabawę w innym miejscu zauważyła naszą obecność ;). Podobne leżaki są przy strefie dmuchańców.
Informacje praktyczne
Na terenie parku znajduje się kilka punktów gastronomicznych z kuchnią regionalną, grill, budki z lodami, kawą, przekąskami. Jeśli macie ochotę może urządzić sobie piknik na trawie. W niewielkim zagajniku znajduje się ogólnodostępny kamienny grill, na którym możecie samodzielnie przygotować posiłek (warto zaopatrzyć się w swoje tacki). W punktach gastronomicznych znajdują się kuchenki mikrofalowe, gdzie można podgrzać jedzenie.
Przed wejściem do ogrodów znajduje się bardzo duży parking. Kolejne miejsca do parkowania znajdują się przy głównej ulicy. Myślę, że ważne jest również to, że w Magicznych ogrodach można zrealizować bon turytyczny. Jeśli spodobały Wam się Magiczne ogrody, polecamy też Wam Sady Klemensa, które odwiedziliśmy rok temu.