1. Drzemki
Wiem, że nic w tym odkrywczego, ale jeśli zaplanujecie Waszą podróż w czasie, kiedy Wasze dziecko zazwyczaj śpi zyskujecie cenne minuty spokoju. A kiedy już się obudzi macie więcej siły i niewykorzystany pomysłów, żeby przetrwać resztę drogi.
mamocorobimy.pl
2. Pacynki paluszkowe
Ja na drogę często zabieram pacynki. Najlepiej sprawdzają mi się te małe, które można dostać na przykład w Ikea. Natala najlepiej się bawi zakładając je i zdejmując z naszych dłoni. Możecie je wykorzystać do do liczenia, ćwiczenia nazw i odgłosów zwierząt. My często wymyślamy też różne historie z użyciem pacynkowych bohaterów.
3. Naklejki
Książeczki z naklejkami to coś co zajmie na dłuższą chwilę chyba każde dziecko. Problem z Natalą jest taki, że naklejki znikają w zastraszającym tempie, a wraz z nimi zawartość naszego portfela. Z pomocą przychodzą naklejki wielorazowe Mellissa and Doug. W każdym, tematycznym zestawie znajdziecie kilka plansz z różnym tłem i około 150 wielorazowych naklejek. Możecie je bez końca przyklejać, odklejać i przyklejać w innym miejscu. Zabawa się nie kończy, naklejki po pół roku intensywnego używania kleją się tak samo dobrze jak na początku. To również doskonała zabawa na ćwiczenie orientacji w przestrzeni, kiedy maluch wybierze naklejkę, poroście o umieszczenie jej w konkretnym miejscu na planszy.
mamocorobimy.pl
4. Książki Tulleta
Książki Tulleta uwielbiam wszystkie i na pewno kiedyś napiszemy o nich więcej. W podróży szczególnie sprawdzają nam się Zabawa w oczka i Paluszkowa wyprawa. Zabawa w oczka to książka, która jest tak naprawdę kilkoma maskami różnych postaci. Książka ma wycięte dziury na oczy, przykładamy ją do twarzy i snujemy historię o dzieciach i dziwnych stworach napotkanych w środku. Do Paluszkowej wyprawy (i pozostałych książki o paluszkach) należy się trochę przygotować. Flamastrem albo długopisem rysujemy oczy i usta na dwóch palcach (o pomoc w rysowaniu możecie poprosić dzieci, Natala uwielbia mazać nam po rękach)i razem z dziećmi odwiedzamy kolejne miejsca.
mamocorobimy.pl
5. Liczenie palców
Kiedy jesteśmy już bardzo blisko celu podróży, a Natalkowe „mama wysiąść” jest już trudne do wytrzymania wyciągam tajną broń. Na zegarze sprawdzamy, ile minut nam jeszcze zostało i liczymy te minuty na placach, moich, Natalki, palcach u stóp. To świetna, prosta i bardzo edukacyjna zabawa. Liczenie na palcach to jeden z etapów, który pozwala dzieciom osiągnąć umiejętność rachowania w pamięci. Jeśli chcecie zgłębić temat i dowiedzieć się, dlaczego liczenie na placach jest ważne polecam artykuł z Psychologii Rozwojowej.
6. Mata wodna / znikopis / tablica suchościeralna
Te zabawki to zdecydowany numer jeden według mojego męża. Zazwyczaj, kiedy rozkładamy farby Kamil chowa się w sypialni, informując mnie przy tym, że nie może na to patrzeć. Powyższe gadżety nie tylko umożliwiają wspólne zabawy artystyczne Natalki z Tatą, ale to także świetna pomoc, która choć na chwilę chwilę sprawi, że podróż samochodem z dzieckiem upłynie w spokoju.
mamocorobimy.pl
7. Dziecko za kierownicą
Od razu mówię, że żadne z trójki nie prowadziło samochodu. O tej zabawie powiedziała mi Ania i od razu się w niej zakochałam. Wyobraźcie sobie, że samochodem kierujemy wszyscy naraz. Kiedy kierowca skręca, poproście dzieci, żeby przechyliły się w prawą lub lewą stronę. Kiedy jedziemy pod tunelem wszyscy schylają głowy, a kiedy samochód hamuje mocno wciskamy się w fotel. Ruszcie głową i dajcie pole do popisu starszym dzieciakom. To świetna zabawa, kiedy akurat nie macie pod ręką nic, czym można zając małych przeszkadzaczy.
8. Dudu i Bibi
Od niedawna nieodłącznymi towarzyszami podróży są również Dudu i Bibi. To sowa i zajęczyca z piosenek wydanych przez Dubi. Dubi przygotowało nagrania, których głównym bohaterem jest Twoje dziecko, podczas każdej piosenki Dudu i Bibi zwracają się do niego po imieniu, zapraszają do zabawy, proponują różne zadania. Więcej o personalizownych płytach Dubi przeczytacie tutaj.
Jeśli wizja spokojnej podróży sprawiła, że jednak pojedziecie w tym roku z dziećmi na urlop, to weźcie pod uwagę poniższe miejsca: